40 litrów życia
2006-11-24
Uczniowie oddawali krew na trzech stanowiskach. Nad wszystkim czuwał Stanisław Siłka Fot. Tomasz Więcek |
Akcja oddawania krwi cieszyła się w szkole ogromnym zainteresowaniem. Zgłosiło się stu uczniów. Ze względu na próbne matury oraz duże zainteresowanie ze strony młodzieży akcję zorganizowano w dwóch turach.
Prezes daje przykład
Jako pierwsi krew oddawali tegoroczni maturzyści. Tydzień później uczniowie klas zawodowych. Akcję zorganizowano w lubawskiej placówce nie bez kozery. Otóż Piotr Szklany poza tym, że jest nauczycielem, jest też czynnym krwiodawcą i prezesem Klubu Honorowych Krwiodawców "Kropelka".
- Krwi wciąż w szpitalach brakuje, dlatego wyszliśmy z taka inicjatywą - tłumaczy Szklany. - Na drogach jest coraz więcej wypadków, lekarze wciąż przeprowadzają ratujące życie operacje. W czasie takich zabiegów niezbędna jest ludzka krew - dodaje prezes "Kropelki".
Dyrektor Zespołu Szkół, Bolesław Zawadzki nie krył zadowolenia z faktu, że tylu uczniów jego szkoły wzięło udział w szczytnej akcji.
- Wszyscy się cieszymy, że znalazło się tylu chętnych - mówił w imieniu grona pedagogicznego dyrektor. - Dobrze, że uczniowie chcą pomagać.
Pod specjalnym nadzorem
Ze względu na dużą liczbę ochotników do Lubawy przyjechał personel medyczny z aparaturą potrzebną do pobierania krwi. Specjalnym transportem przywieziono kozetki, niezbędne urządzenia i "worki" na krew.
- Do kilku osób po prostu nie opłacałoby się przyjeżdżać - wyjaśniał Piotr Szklany.
Nad sprawnym i przede wszystkim bezpiecznym przebiegiem akcji czuwał iławski lekarz Stanisław Siłka. Każdy z uczniów chcących oddać krew został przebadany i dopiero po uzyskaniu pozytywnej opinii lekarza mógł "dać się ukłuć".
Oddawanie krwi to nie tylko bolesne ukłucie dosyć grubą igłą. Wszyscy chętni musieli "przestrzegać diety". Przed oddaniem krwi nie wolo im było jeść żółtego sera, pić mleka, o alkoholu już nie wspominając.
tow
Dodaj komentarz
REKLAMA | |||
--
Znalazłeś/aś błąd: napisz do nas.
Znalazłeś/aś błąd: napisz do nas.